Słyszeliście o błonniku? Na pewno każdemu obiło się o uszy, że błonnik wspomaga odchudzanie i spożywanie go w dużej ilości uchroni ns przed problemami gastrycznymi.
Z ilością błonnika ( szczególnie tego nierozpuszczalnego) nie powinno się przesadzać. Jeżeli chodzi o dawki dziennego spożycia to naukowcy kłócą się między sobą i jego zawartość powinna wahać się w granicy od 18 do 35g dziennie dla osoby dorosłej. Przekraczanie tej dawki nagminnie, może powodować nadwrażliwość jelit, ale również mniejsze przyswajanie się substancji mineralnych z pożywienia.
W jakiej formie go spożywacie?
Czy zdajecie sobie sprawę, że nie trzeba go szukać w aptece, a raczej u siebie w spiżarce?
Błonnik jako suplement lub jako pokarm- nazywany przez moich klientów "suszonymi robaczkami" można kupić w sklepie ze zdrową żywnością. Można go dostać w formie bardziej lub mniej sproszkowanej, słodzonej, lub w towarzystwie owoców suszonych i czekolady.Można go znaleźć w aptece, gdzie pani magister poleci nam kapsułki lub proszek do zalania wodą.
Po przeczytaniu tych informacji, znajdziecie błonnik u siebie w szafce, jestem tego pewna:
Są dwa rodzaje błonnika- nierozpuszczalny i rozpuszczalny
Błonnik nierozpuszczalny, jak sama nazwa wskazuje nie rozpuszcza się pod wpływem soków trawiennych. Chroni on przed zaparciami ze względu na "czyszczenie" aktywne jelita. Jednak przez jego konsystencję może powodować podrażnienia jelit u osób, które mają je nadwrażliwe, więc spożywanie tego rodzaju błonnika powinno być pod kontrolą.
Gdzie znajdziemy takie cudo?
Otóż wszystko co Wam "chrzęści" w zębach, prawdopodobnie zawiera go dość sporo- na przykład kasza gryczana, jęczmienna, dziki ryż, chleb żytni i razowy, ale również warzywa i owoce- na przykład truskawki, figi, gruszki mają go naprawdę sporo.
Można wyobrazić sobie również dany pokarm po zanurzeniu w wodzie i wtedy łatwiej rozróżnimy jeden błonnik od drugiego. Gdy w wodzie zanurzymy skórkę jabłka, czy seler- zachowają one swoją zwartą postać. Jeżeli natomiast pokroimy jabłko i zanurzymy je w wodzie, stanie się miękkie. To dzieje się z błonnikiem nierozpuszczalnym. Pod wpływem obróbki i gotowania, staje się coraz bardziej lekki i nabiera właściwości rozpuszczalnych.
Oba rodzaje są dla nas niezbędne, a jeżeli chcemy schudnąć, gotujmy kasze al'dente i nie obierajmy owoców i warzyw gdy to możliwe, zyskamy wtedy pewien procent błonnika nierozpuszczalnego, który normalnie wyrzucilibyśmy do śmieci.
Jeżeli chodzi o procesy hormonalne zachodzące w organizmie, ważniejszą rolę sprawia błonnik rozpuszczalny, delikatniejszy dla jelit. Jego kleista konsystencja powoduje "wychwytywanie" LDL, czyli gorszego cholesterolu z przewodu pokarmowego. Dla osób chorych na cukrzycę, błonnik rozpuszczalny to nieodzowny element diety, bo spowalnia on proces trawienia węglowodanów, a co za tym idzie, hamuje nagłe skoki glukozy we krwi.
Dobra wiadomość to ta, że większość warzyw i owoców, produkty zbożowe- razowe i żytnie zawierają błonnik rozpuszczalny oraz nierozpuszczalny. Jedząc zwyczajnie ciemne pieczywo, kasze i makarony razowe, oraz sałatki ze świeżymi i krótko gotowanymi warzywami, dostarczymy sobie błonnika pokarmowego bez dodatkowej dawki kupowanej w aptece czy sklepie.
Pijcie soki świeżo wyciskane i zjadajcie owoce ze skórką, a nie musicie obawiać się zaparć, ani innych problemów trawiennych
Poniżej kilka źródeł błonnika rozpuszczalnego, wiedzieliście, że się tam znajduje?
awokado,banan,jabłko,kiwi,brukselka
Próbujcie i eksperymentujcie z tym co macie w lodówce i spiżarni i pamiętajcie, że to jedzenie powinno być naszym lekarstwem. Bazujmy przede wszystkim na zdrowych, świeżych produktach, a zdrowie zacznie nam dopisywać.
Błonnik jest rzeczywiście bardzo ważny w naszej diecie. Ja dodaję otręby pszenne i mielone siemię lniane do koktajlu, bardzo wtedy koktail syci i poprawia działanie jelit :)
OdpowiedzUsuńBłonnik super pomógł mi przy zmianie diety i fajnie, że o nim piszesz
OdpowiedzUsuń