Liczba wyświetleń stron

piątek, 29 czerwca 2012

Jagody w towarzystwie i Arbuz bohater wieczoru

Bordowe usta

Mój kochany Mr B. kupił mi 2kg czarnych jagód...oh jak mi dobrze :) 
Napchać usta garścią borówek...przeżuć, a potem biec do lustra i szeroko się uśmiechnąć- widok dzieciństwa. Umorusane usta koloru bordo i czarne od jagodowych pestek zęby- bezcenne.
2kg pomyślałam- co to dla mnie? Kilka koktajli i jagódki zaraz się rozejdą, ale nie tym razem! Jakoś jadłam, jadłam i ich nie ubywało! Koktajle piłam po 3 dziennie, a  bieganie do lustra szybko stało się nudne, bo ile można te zęby myć.

Jagodowy koktajl
Jak najwięcej jagód, jak najmniej dodatków :)
Do mojego popisowego koktajlu dodałam mleko migdałowe, które troszkę osłodziło jagódki. Spróbujecie takiego zmiksowanego jagodowego szaleństwa własnej roboty, a każdy koktajl zamówiony w restauracji wyda się blady i pozbawiony charakteru.

Arbuz wybawca

Wpadły do mnie koleżanki. Koleżanka E. wyjeżdża właśnie do Gdańska i niestety zapowiada szybkiego ( o ile w ogóle) powrotu. Myślimy sobie z koleżanką N, że to lepiej i że dobrze jej zrobi taka odskocznia (kobieta zmienną jest), ale żegnać się było trudno, a przede wszystkim dziwnie nienaturalnie...więc we trzy się zebrać zamierzałyśmy i pogadać o rzeczach najmniej ważnych było w planie. Chyba po to, aby o tym pożegnaniu najmniej myśleć.
"Bye Bye Party" wyskoczyło dość spontanicznie u mnie w domku, więc jak zwykle coś na szybko przygotować trzeba było.I tu moi drodzy objawił się arbuz.
Szybka burza myśli i oto powstał Arbuzowy Kot, bo wszystkie trzy kochamy koty, a arbuz kojarzy się nam z czasami wspólnej pracy, gdzie w przerwach biegałyśmy do siebie dzieląc się kawałkami. Wyszło idealnie, jagody znalazły kolejne zastosowanie,a kota z arbuza jeść zdrowiej niż mięsnego jeża- możecie mi wierzyć (wJeżyć).

Pomysł na arbuzowego kota

Potrzebujemy:
Arbuz cały lub duże pół
Morele suszone do przybrania
Jagody, maliny, truskawki- co mamy pod ręką
Wydrążamy z arbuza miąższ- uwaga,aby nie przebić skóry.
Wydłubujemy pestki i kroimy arbuza w drobne kwadraty.
Mieszamy z jagodami( lub innymi owocami), polewamy odrobiną miodu albo i nie, i wsypujemy do pustego owocu.
Można jeść polane jogurtem, można samo, można bezpośrednio z "kota"- jak kto chce i uważa za bardziej fikuśne.
jeżeli chodzi o sam wygląd, potrzebujemy kilku wykałaczek i wyobraźni. Ja do pyszczka użyłam moreli, a nosek i oczka zrobiłam z jagód. Resztę da się wykonać z kawałków pokrojonej skórki. Do dzieła :)



Wystarczy chwilka zastanowienia i wiele da się zrobić. Wydaje mi się, że najważniejsza jest specjalna okazja- to ona najszybciej popchnie Was do zrobienia kota z arbuza lub może świnki z melona. Co o tym myślicie? Na jakie pomysły ostatnio wpadliście i jakie wydarzenia temu towarzyszyły?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze bardzo mile widziane,nawet te krytyczne!