Liczba wyświetleń stron

środa, 14 sierpnia 2013

Uśmiechnięte błonnikowe naleśniki z bananem i śliwką

Wieczory bywają ciężkie, a noce słabe... gdy w głowie roją się myśli nieprzyjemne, a kołdra nie starcza by się pod nią schować...jedyną nadzieją jest poranek, 
Niech słońce już wstanie, niech pokaże że wszystko nadal trwa jakby nigdy nic
Że to wszystko wyobraźnia, świat się nie skończył, a Ty masz zadanie do wykonania
Uśmiechnęłam się do lustra, choć mi trudno,
Zdecydowanie łatwiej przyszło mi zrobienie uśmiechniętego śniadania i po zjedzeniu połowy, było mi już lepiej

Mamy tu dużo błonnika, mam nadzieję, że Wam się nie znudził. Ja zawsze byłam jego zwolenniczką, a teraz gdy jestem w ciąży mam na niego zdwojone zapotrzebowanie. Dodaję śliwek, otrębów i płatków gdzie tylko mogę i łudzę się, że nie przytyję 30kg :)
Do dwóch naleśników potrzeba:

  • filiżanka płatków owsianych błyskawicznych
  • pół filiżanki otrębów ( u mnie pszenne)
  • 2 kopiaste łyżki mąki pszennej
  • ok szklanki mleka sojowego
  • łyżka oleju do smażenia lub wcale- zależy od patelni :p
  • 2 kopiaste łyżki kakao takiego rozpuszczalnego, bo jest tam cukier i to będzie jedyny słodki, niezdrowy dodatek :p
  • Do nadzienia : banan i albo śliwki z syropu, albo suszone, albo marmolada czy konfitura ze śliwek- u mnie kilka suszonych i duża łyżka powideł

Więc zaczynamy: jeżeli używacie do nadzienia śliwek suszonych, radzę pokroić na drobno i włożyć na jakiś czas (czas robienia śniadania) do gorącej wody to trochę zmiękną.
Płatki, otręby i mąkę mieszacie, potem dodajecie kakao i mleko i mieszacie- albo robicie na leniucha w blenderze. Ciasto powinno być konsystencji naleśnikowej, ale ze względu na brak jajka, ja radzę, aby było ciut gęstsze, bo łatwiej się da obracać na patelni.
Na patelnię wlewamy całe ciasto jakie jest a potem kroimy tego naleśniora na pół i wychodzą dwa mniejsze, albo możecie zrobić dwa mniejsze naleśniki smażąc je oddzielnie- jak Wam pasuje.
Banana kroimy, śliwki wyjmujemy z wody ( lub używamy innego rodzaju śliwkowego mazidła, powidła) I smarujemy jedną stronę naleśnika, składamy na pół i dekorujemy bądź nie. U mnie jogurt sojowy naturalny, u Was może być zwykły, lub śmietana.

Smacznego i weź tu się człowieku nie uśmiechnij, jak to takie smaczne jest :)




6 komentarzy:

  1. Jak pysznie nadziane, zdrowe naleśniki! :)
    Rzeczywiście nie da się nie uśmiechnąć, nawet do zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wiem co będzie na śniadanie. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. takie zdrowe, pyszne naleśniki to mogłabym jeść dzień w dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, pyszne, uśmiechnięte ;) Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale świetny pomysł! zapisuję przepis :D

    OdpowiedzUsuń
  6. zgłodniałam:) wygląda świetnie!!!

    OdpowiedzUsuń

komentarze bardzo mile widziane,nawet te krytyczne!