Karty

wtorek, 21 sierpnia 2012

Napady na słodkie- jak sobie poradzić z tak kuszącym uzależnieniem?

 Nic pyszniejszego od cukru rafinowanego?

Poniżej podałam Wam sposoby, jakie stosuję ja i moi klienci. Nie każę Wam od razu zastosować się do wszystkich wskazówek. Powoli, spokojnie, ja mam czas :) Powiem tylko, że Ci pacjenci, którzy rzucili się na głęboką wodę i połączyli wszystkie te metody, osiągnęli swój cel w 100%. 
Zachęcam więc :)

1. Babcine przysłowie, mądrej głowie
„Śniadanie zjadaj jak król, obiadem dziel się z przyjacielem, a kolacje oddawaj wrogowi” to zasady, których trzymały się jeszcze nasze babcie, ale my poszliśmy o krok dalej.
Nie tylko ilość pokarmu liczy się w tej sytuacji, a przede wszystkim chodzi o energetykę danego posiłku.
Jak to tłumaczyć? Na śniadanie zjadaj więcej węglowodanów, na obiad mniej, a na kolację nie zjadaj ich wcale.

2. Daj sobie kopa na start
Zacznij dzień wysokoenergetycznym posiłkiem- śniadaniem. Zjadaj je ZAWSZE i to do godziny po przebudzeniu, poruszysz wtedy metabolizm i zmobilizujesz brzuszek do pracy. Jakie to energetyczne śniadanie? Połącz odpowiednio węglowodany proste (owoce) ze złożonymi (np. płatki owsiane) i dodaj do tego białka (np. mleko/jogurt). Poczujesz sytość, a i energia nie dość, że zostanie szybko wstrzyknięta, utrzyma się na dłużej.
 
Największym błędem ludzi odchudzających się jest katowanie się zupełnym brakiem cukru (oczywiście nie mówimy tu o rafinowanym). Śniadanie zjedzone do godziny po wstaniu powinno zawierać węglowodany. Ja osobiście, po kilkuletniej praktyce i sama po sobie również widzę, że węglowodany mogą się jeszcze znaleźć w pierwszej przekąsce (II śniadaniu) ze względu na to, że te kcal spokojnie spalimy w ciągu dnia nawet leżąc i oglądając TV. Tym bardziej jeżeli ktoś intensywnie ćwiczy, potrzebuje ich nawet w kolejnych posiłkach. Problem zaczyna się w godzinach popołudniowych, gdy organizm nie nakarmiony wcześniej cukrem, zaczyna się go domagać.

3.Ile cukru w jakim cukrze
Pamiętaj, że aby energia trwała dłużej, musisz dostarczyć węglowodanów złożonych (to też cukier!!) To, że nie czujesz słodkiego smaku, jak w przypadku batona czy miodu, nie znaczy, że Twój organizm nie radzi sobie z tym cukrem w taki sam sposób. To Ty i Twoje kubki smakowe uznajecie wyższość cukru przetworzonego nad tym naturalnym. Zamiana słodyczy na owoce- to świetny pierwszy krok. Fruktoza z owoców w godzinach do południa i to w towarzystwie cukrów złożonych, nie pozwoli energii spaść, a co za tym idzie nie będzie skoków glukozy i zachcianek.
Na rynku jest wiele zamienników cukru prostego- te gorsze i lepsze. Jedynym takim naprawdę godnym polecenia jest stewia rebaudiana, którą sama osobiście stosuję kuchni i na własnej skórze przetestowałam bardzo pozytywny wpływ na swój organizm, szczególnie jeżeli chodzi o zachcianki na słodycze, a właściwie ich brak.

4. Nadaj życiu rytm
Jedz co 3,5godziny, a wtedy ciągle będziesz czuć sytość. Najgorzej jest się głodzić. Myślisz, że jak wytrzymasz dwa dni na diecie prawie głodowej, a potem wskoczysz z powrotem do obżarstwa, to dobrze? Wręcz przeciwnie, za parę dni organizm nie da Ci żyć i będzie krzyczał o cukier (energię). Systematyczność i kontrola- to najważniejsze! Naucz swój organizm czerpać energię z pożywienia. Niech wie, kiedy ma się spodziewać posiłku i niech zdąży strawić to co zjadłeś.

5. Bez cegiełek niczego nie zbudujesz
Białko jest bardzo istotne, bo to aminokwasy są głównym materiałem budulcowym dla mięśni.Jest to również bardzo ważny składnik jeżeli chodzi o poczucie sytości. Spójrzcie na posiłek składający się np. z:
   A. Kromka chleba, plasterek sałaty, plasterek pomidora i cienki plasterek sera żółtego
Mamy tu węglowodany z pomidora, sałaty, chleba i troszkę białka oraz tłuszcz z plasterka żółtego sera. Taka kanapka nie daje poczucia sytości, a wręcz nakręca nas na zjedzenie jeszcze! 
   B. Pół kostki twarogu wymieszanego ze szczypiorkiem, kawałkiem pomidora i liściem sałaty, a do tego pół kromeczki posmarowanej tłuszczem 
To dużo większą sytość, a kalorii praktycznie tyle samo, ale co jeszcze? Białko ulega trawieniu już w trakcie jedzenia- kalorie już się palą gdy je zjadasz i jeszcze łącząc je z węglowodanami ze świeżych warzyw wzmagasz palenie tłuszczu. 


 6. Pamiętaj naoliwić tryby
Dostarczanie dobrego rodzaju tłuszczu. Bez kwasów tłuszczowych nie przyswajają się takie witaminy jak A,D,E i K. Organizm troszkę tak wytrwa, ale potem jak zacznie czuć deficyt będzie krzyczał! I walczył o pomoc z Twojej strony. Objawy widoczne są przede wszystkim w Twojej skórze, bo straci ona jędrność, stanie się matowa i szara. Komórki mózgowe również troszkę słabiej zaczną pracować, ciężej będzie Ci się skupić, a nawet możesz mieć stany depresyjne i ciągle wahania nastroju.

7. Walka o cukier
Niestety mało który organizm jest nauczony tego, aby w czasie kryzysu, wołać o marchewkę ( chociaż u wegan lub wegetarian z długoletnim stażem, zachcianki wyglądają właśnie w ten sposób.) u ludzi, którzy sięgali po czekoladę w chwilach kryzysu lub po słodkości przy wahaniach menstruacyjnych, organizm nauczył się, że najszybciej zdobywa energię po takich słodkich przekąskach i tego właśnie będzie się domagał. Oszukuj go! Najpierw staraj się zjadać bakalie- daktyle, żurawinę, rodzynki, orzechy- mnóstwo witamin, żelaza, wapnia, magnezu i białka! Nie tak jak w słodyczach. Potem oduczaj go bakalii przechodząc w 50% na owoce i najpierw niech będą to banany, morele, brzoskwinie, powoli oduczysz go zachcianki czekolady.

8. Złoty środek
Dobrze zbilansowana dieta to zawsze i wszędzie podstawa. Chodzi tu o dobranie kaloryczności przy zachowaniu odpowiedniego nawodnienia organizmu oraz dawki dziennego spożycia witamin i makroelementów. Da Ci to pewność, że nie jesz za mało, że nie jesz za dużo i że nie musisz brać suplementów, bo dostarczasz wszystko z pożywieniem. To łatwe. Zacznij już dziś i pożegnaj się z batonikami i cukrem rafinowanym na dobre. 


Na blogu Quchnia Wege, znajdziesz mnóstwo przepisów, w których zastąpiono cukier miodem lub zupełnie bez dodatku słodyczy. Polecam!
Na moim blogu poszukaj przepisu w zakładce "Przekąski" i podziel się jak Ci idzie i ile już wytrwałeś bez słodyczy. 
To jak? Widzimy się na końcu tęczy?









19 komentarzy:

  1. Polemizowałabym z tym zdaniem, że u wegetarian zachcianki żywieniowe polegają na zjadaniu marchewki. Jestem wegetarianką ponad pół życia i zapewniam, że jak mam ochotę na czekoladę to jest to właśnie czekolada.

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm... a ja jestem weganką i jak mam chęć, to przeważnie na koktajl z bananem :) Każdy organizm jest inny

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy to nie jest tak, że jeżeli nigdy nie spróbuje się czekolady, to nie ma opcji za nią tęsknić? Ja spróbowałam i tęsknię, ale moje dzieci nie jadły i nie mają FAZY jak ich rówieśnicy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak uważam. Jeżeli się czegoś nie zna, nie można do tego tęsknić. A i od każdej pokusy da się odzwyczaić jeżeli nie mamy braków w mikro i makro :)

      Usuń
  4. Świetny post :) Bardzo pouczający. JA przestałam jeść słodycze i nie mam na nie ochoty, chyba, że czasem zjem lody. Owoce są dobrym zamiennikiem, a także mi bardzo odpowiada nabiał opcjonalnie slodzony stewią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały post :) zawiera ważne wskazówki i rady :)


    Whiness a granoli ze sklepu tez nie jesz ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za słowa uznania, a wiecie, że ja nie jem takiej granoli ?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super artykuł ! Ale nie jestem pewien ,czy zdjęcia pasują! Strasznie mnie kusza! Teraz mam wielką ochotę na Oponkę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam właśnie :) ahaha SPECJALNIE to zrobiłam, żebyście mieli trudniej! A co!

      Usuń
  8. Kochana a co sądzisz o stevii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co JA sądzę o stevii? Miłość ! Moja droga... ja o niej pisałam inżynierkę w ogóle dopiero na studiach ją odkryłam i to właściwie rzy wyborze tematu pracy inż :) Kocham uwielbiam i życia sobie nie wyobrażam :) Ale TYLKO susz mi pasuje. Hodować mi się jakoś nie chce, a tabletki i proszek są gorzkawe w smaku

      Usuń
    2. jak wykorzystujesz susz przy sernikach np ? I przy innych białych deserach ?

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja wlaśnie w tym roku posadziłam stewię, ale nie bardzo wiem jak jej używać? Sypiesz suszoną np. do ciasta???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suszonej używam jako POSYPKI, n do owoców, jakiegoś kremu, owsianek albo do napojów. Jeżeli chodzi o ciasto to też- do nadzienia jak najbardziej ale do samego ciasta albo używam miodu albo syropu agawowego. Stewia suszona nie stapia się z ciastem najlepiej. Jest jeszcze odmiana słodziku- biały proszek, ale daje bardzo wyraźny gorzki posmak.

      Usuń
  11. a co zrobić, gdy się już niemal wszystko zamieniło na brązowe, pełnoziarniste, do pieczenia zamiast cukru używa bananów albo odrobiny miodu/melasy i ochota na słodkie (głównie czekoladę) za nic nie chce minąć? jem masę warzyw, dobre tłuszcze i ogólnie zdrowo się odżywiam, ale zachcianki są niepokonane... ;[

    OdpowiedzUsuń
  12. super post, otwiera oczy na niektóre sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje mi się, że stosuję "zdrowe" zasady odżywiania, a zachcianki i tak się czasem pojawiają. Zwłaszcza przed miesiączką... Niestety wydaje mi się, że z hormonami nie da się wygrać i jedyne co pozostaje, to ćwiczenie silnej woli :)

    A co jedzą weganie na kolację...? :)
    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja bardzo różne rzeczy jadam, ale przede wszystkim OSTATNIO tofu wersję Caprese :) ale jak mam pasztet zrobiony albo jakieś kule z soczewicy na przykład... wszystko też często obtaczam w sezamie :) i do tego odrobina świeżych warzyw i jest!

      Usuń

komentarze bardzo mile widziane,nawet te krytyczne!