Wykopaliska kuchenne
Lodówka nam pada na gorączkę. Musiałam dziś rozmrażać. W ten upał poszło mi migusiem, ale wszystko co miało poczekać (znaczy jedzenie) nie poczekało i zaczęło się także migusiem psuć :/ Szczególnie nabiał szybko "poszedł".
Jak większość moich kuchennych przygód, ta również wypadła spontanicznie, bo musiałam szybko spożytkować większość z produktów aby się nie zdążyły zepsuć. twarożków zawsze najbardziej mi szkoda, bo przepada za nimi mój chłopak i pies :)
Często zjadamy kolacje białkowe i pijemy po kieliszku winka. (klienci nie widzieliście tego wyznania:)
Ja zajadam się tofu z warzywami, a Bartek właśnie serami i twarożkami w towarzystwie przypraw i ulubionej papryki.
Ja jednak już dziś wdrożę kule w życie i pierwszy klient pan B. zje je zaraz na kolację. Na pewno posmakują, bo wszystko co mojej roboty jest pyszne, a może i dlatego, że Bartek ma do mnie i do mojej kuchni świętą cierpliwość.
Psu jedną kulkę do miski też wrzucę- niech ma psina coś z życia :)
A Was moi drodzy zapraszam do skosztowania cytrynowych białych przysmaków. Szczególnie te osoby,które w diecie mają przypisane tak zwane "kolacje białkowe",a mają już dość standardowego serka wiejskiego.
twarożkowe kulki cytrynowe
- potrzebujecie:
- skórka z cytryny tarta (lub pomarańczy)
- twaróg chudy śmietankowy
- płatki migdałów
- pół łyżeczki syropu z agawy tylko dla złamania smaku
twarożek ze skórką i syropem rozciapciujemy widelcem, formujemy kuleczki- im mniejsze tm ładniejsze i toczymy je w płatkach migdałów. Układamy na talerzyku i zjadamy. Smacznego.
Cudowny przepis. Uwielbiam wszystko co cytrynowe.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, skorzystam:)
OdpowiedzUsuń