Liczba wyświetleń stron

wtorek, 31 lipca 2012

Balkonowa wersja Mate Terere

Mate jaka jest, każdy widzi.


Raczej gorzkawa, cierpka, ale za to jak orzeźwiająca? Wbrew pozorom, nie pochodzi z krzewu herbacianego, lecz z ostrokrzewu paragwajskiego. Ujmuje mnie jej historia i zawsze przed oczami mam starych indian i indianki sączących ten magiczny napój z tykwy. Legenda mówi, że pijący ją szamanie zyskiwali długowieczność, a i nie na legendach się kończy, bo coraz więcej współczesnych medyków czci jej kult.

Co w "yerbie" piszczy?

Ma działanie pobudzające, znosi zmęczenie psychiczne i fizyczne. 
Napar jest silnym przeciwutleniaczem (antyoksydantem)
Zapobiega otyłości, wspomaga odchudzanie.
Obniża poziom złego cholesterolu (LDL).
Działa przeciwzapalnie i zapobiega próchnicy zębów oraz chorobom dziąseł. Nie możemy zapomnieć o witaminach, przede wszystkim z grupy B, oraz ogromnych ilościach żelaza oraz tiaminy. 5g suszu zapewnia prawie połowę zapotrzebowania dziennego na tiaminę- szczególnie potrzebną palaczom i osobom pijącym alkohol.

Kombinuj dziewczyno

Dlaczego wybrałam wersję terere? 
Bo jest troszkę inna i smakuje dużo łagodniej.
W zimę jeszcze daję radę i parzę sobie w bombilli i jest mi niebiańsko, ale jakoś dużo zachodu mnie to kosztuje. Znam te wszystkie prozdrowotne właściwości i w lato też przyda się taka ilość antyoksydantów, ale żeby mi się chciało bawić z tykwą? nie-e. W dni leniuchowania, nie podaję jej w tradycyjny sposób, bo w dzbanie jest mi wygodniej. Do terere bez wyrzutów sumienia śmiało wrzucam cytrynę, czasem pomarańcze i kostki lodu. W tradycyjnym sposobie parzenia, nie ośmieliłabym się namieszać, bo nie lubię narażać się czarownikom.. :)
Kombinujcie z yerba mate. Nikt Was nie osądza i możecie ją pić z kubka jak Wam lepiej i wygodniej. Pamiętacie? Liczy się wnętrze, a nie opakowanie.




poniedziałek, 30 lipca 2012

Twarożkowe babeczki migdałowe

Co na kolację?  

W dietetyce panują różne poglądy i są też różne akademie szkolące specjalistów. Wszyscy jednak zgadzamy się co do jednego. Najlepszym posiłkiem na kolację przy diecie redukcyjnej, jest porcja białka uwzględniająca % zawartości tłuszczu. Oczywiście osoba nie może być uczulona na dany składnik, nie powinna spożywać dużej ilości nabiału jeżeli ma chore nerki, ale w większości przypadków białko, a szczególnie nabiał są tu najlepszym rozwiązaniem. Jeżeli chodzi o tłuszcz, to oleje roślinne, lub nasiona czy orzechy są genialnym sposobem aby dodać do menu kochanych naszych obrońców kwasów omega:)  

 


 

















Ciężko jest wymyślić tysięczny pomysł na kolację białkową dla klientów "redukcyjnych", ale oni lubią zmiany, a i my również nie chcemy popaść w rutynę.
Myślę, że nasz catering dał radę i oto powstały pycha kule z twarożku i migdałów.

"Babeczki" twarożkowe z migdałami 

Potrzebujesz:
  • twarożek(czy chudy czy tłusty zależy od kcal dziennego spożycia)
  • jogurt naturalny by otrzymać odpowiednią konsystencję do lepienia kul
  • migdały
  • syropu klonowego lub miodu łyżeczka( w tym wypadku syrop)
  • garść otrębów lub płatków owsianych 
Twarożek mieszamy z jogurtem i syropem i formujemy kule. Obtaczamy je w kruszonych migdałach i płatkach. Świetnie smakują i mają bardzo mało kalorii bo jedna kula (40g) to ok 80kcal.Możecie zrobić kilka mniejszych, jedną większą- ważne, aby porcje były dobrane do Waszego dziennego zapotrzebowania na spożycie energii i będzie super kolacja, wcale nie smakująca dietetycznie :)
A Wy jakie macie pomysły na tak zwane "białkowe kolacje"? Napiszcie, podzielcie się, a my może zastosujemy przepis w naszym cateringu lub nasi klienci podchwycą od Was pomysł i przygotują odchudzającą kolację dla siebie i rodzinki?





 




czwartek, 26 lipca 2012

Młodniejemy w oczach-Chłodnik z botwinki, czyli zupa w różowych okularach

 3 kolory- botwinkowy


Myślę, że taki oryginalny kolor jaki ma właśnie zupka botwinkowa zasługuje na oddzielną nazwę- kolor botwinkowy. Tak oryginalny kolor jak i smak. Mniam i pycha wie każdy kto kiedykolwiek spróbował.
Byłyśmy z Magdą na polu, nazrywałyśmy zielenin i burakowych pyszności, a teraz dostają zupki i sałatki nasi klienci, ale i ja się załapałam na chłodnik.
Jeżeli chodzi o młodość i piękno, botwinka jest w czołówce najlepszych graczy. Młode listki buraka ćwikłowego ( nie ujmując samemu burakowi) zawierają żelazo i wapń. Bardzo ważne jest to, że odkwaszają one organizm, więc przy diecie wysokobiałkowej, powinny być wręcz wskazane. Odtruwają organizm z toksyn bo poprawiają pasaż jelitowy, co też jest dużym plusem przy diecie między innymi redukcyjnej.

A co najważniejsze jeżeli chodzi o płeć piękną? Listki botwinki zawierają substancje podobne do estrogenów- hormonów młodości, piękna i...miłości :)
Jest jednak małe ALE- przy gotowaniu zupy, należy zmienić na początku wodę, w której się  przygotowuje wywar, aby pozbyć się pewnej części kwasu szczawiowego, bo jeżeli ktoś cierpi na osteoporozę, lub ma problemy z utrzmaniem wapnia w kościach na wysokim poziomie, to może zaszkodzić. Aby zupełnie zniwelować negatywne działania, dodajemy do zupki cytryny, kwaśnej śmietany lub zsiadłego mleka i po kłopocie :)
Chłodnik z botwinki w okularach (vegan?)
Potrzebujecie:
okularów (najlepiej różowych)
botwinki
cytrynki
koperku/szczypiorku/natki
soli i pieprzu
ogórka gruntowego
a jako dodatek mogą być młode ziemniaczki lub gotowane jajko- zależy jak lubicie i z czym lubicie taki chłodniczek jeść.
Botwinkę należy umyć i drobno pokroić i gotować ok 15min. Potem dodajemy duuużo soku z cytryny ( a nawet dwóch) sól, pieprz i natkę. Wstawiamy do lodówki aby się "przegryzło" i jak chłodnik się ochłodzi, wkrajamy ogórka. Przy podaniu możemy jajko i ziemniaczki podać oddzielnie, lub zalać je zimnym chłodnikiem. Ja jestem z Olsztyna, a tam chłodnik podaje się z kubeczku i popija nim gorące ziemniaki. Sposób i forma podania zależy od Was :)
Moja zupka była czysto wege, a mój Mr Big zjadł z jajeczkiem udekorowaną śmietaną.
Ja swój chłodnik zupełnie zmiksowałam, dodałam nawet kostek lodu aby był jeszcze zimniejszy, a śmietanką udekorowałam właśnie w ten wesoły sposób, a Wy? Jak przygotowujecie chłodniki?


niedziela, 22 lipca 2012

Ważny kwestionariusz dietetyczny



Poniżej znajduje się bardzo ważny i poważny kwestionariusz dietetyczny.
Kierujemy go do wszystkich tych, którzy przez małą nawet chwilkę myśleli o zmianie nawyków żywieniowych.
Pomoże Wam to podjąć decyzję czy potrzebujecie poradnictwa dietetycznego, oraz jak daleko posunięte zmiany są konieczne w Waszym dotychczasowym menu.
Potrzebujecie kartki papieru i długopisu, oraz dosłownie 4minut.
Obok każdej odpowiedzi znajduje się liczba przyznanych za nią punktów. Podliczcie punkty, a poniżej znajdziecie interpretację wyniku.
Czas, start…!
  
Ile posiłków dziennie spożywasz?
4 lub 5
3
mniej niż 3
5pkt
3pkt
0pkt
Jak często spożywasz warzywa lub owoce?
Codziennie w minimum 3 posiłkach
Codziennie w minimum 2 posiłkach
rzadziej

5pkt
2pkt
0pkt
Jak często zjadasz warzywo/owoc w postaci świeżej lub surówki?
Codziennie
Co 2 dzień
rzadziej
5pkt
2pkt
0pkt
Jak często występują w Twoim menu kasze lub ryż?
Codziennie co najmniej jeden z tych produktów
Co drugi dzień co najmniej jeden
rzadziej
5pkt
2pkt
0pkt
Ile czystej wody w ciągu dnia wypijasz?
Co najmniej 1l
Jedną, może dwie szklanki
mniej
5pkt
2pkt
0pkt
Czy zjadasz śniadanie i w jakim czasie po przebudzeniu?
Zawsze od razu po wstaniu (do 30min)
Często dopiero po jakimś dłuższym czasie od pobudki ( do 1godziny)
Nie jadam śniadań ( po upływie godziny)
5pkt
2pkt
0pkt

Razem możesz otrzymać 30 punktów

30pkt- Jadłospis bardzo dobry, ogólnie trzymający się zasad odżywiania. Wypełnij proszę jeszcze poniższy test dietetyczny (A,B,C) dla pewności. Jeżeli czujesz, że mimo dobrych wyników w testach, Twoja waga nie zmienia się lub masz innego rodzaju wątpliwości, prześlij swoje pytanie mailem (adres poniżej), a my odpowiemy na dręczące Cię pytania.

21-27pkt- Jadłospis dobry, który wymaga niewielkiej ilości poprawek, aby był dobrze zbilansowany. Jeżeli jednak zależy Ci na konkretnej zmianie, taka dieta nie wystarczy, trzeba zasięgnąć porady specjalisty. Prześlij swoje odpowiedzi, a my skorygujemy Twój dotychczasowy jadłospis i postaramy się naprawić to, co już zostało zepsute i zapobiec błędom przyszłości.

12-20pkt (bez ocen zerowych) To jadłospis zaledwie dostateczny, w którym występują duże błędy. Należy je szybko wyeliminować, a na ich miejsce wprowadzić dodatkowe zalecenia, bo staje się to już jadłospis grożący niedoborami. Opisz nam swój problem i podziel się wynikiem testu w komentarzu oraz mailem (poniżej)

<12pkt- to jadłospis zupełnie zły. Nie nadaje się już do zwyczajnego poprawienia, należy wprowadzić zupełnie nowe zalecenia oraz zupełnie nowy plan dietetyczny. Wymaga to dodatkowych rozmów i konsultacji. Napisz koniecznie do nas, przedstaw nam swój jadłospis oraz wynik testu, bo w tym przypadku należy działaś szybko, aby zapobiec wielu nieprzyjemnym następstwom takiego stylu odżywiania.

Zrobiliście test, którego nie należy traktować jako zabawę. To poważny etap budowania każdej relacji dietetycznej i dzięki wynikom, specjalista dostaję pierwszy wgląd w system odżywiania pacjenta. 
Zastanówcie się co zrobicie z danym wynikiem. Przede wszystkim podzielcie się wrażeniami w komentarzu, a po drugie napiszcie do nas i opiszcie swój sposób odżywiania w mailu, bo przecież wszyscy wiemy, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
Potraktujcie to jako zachętę, jako pomoc w znalezieniu motywacji, w zaczęciu nowego rozdziału, bo nigdy, ale to nigdy nie jest za późno!


Mail kontaktowy to: justtryet@gmail.com
Nasz dietetyk czeka na Wasze pytania
Feel Good, Look Good
Z pozdrowieniami, zespół Just Try Eat

czwartek, 19 lipca 2012

Deszczowy deser owocowy

Mokro, szaro i ponuro


Ja się dzisiaj nie nadaję...
ja nie robię, 
ja nie mam siły, 
ja dziś tylko jem 
i chce by było słodko i pysznie...

Deser raz,dwa,trzy 
Potrzebujecie:
  • banan
  • jagody
  • cytryna lub miód i cytryna- jeszcze lepiej!
Kroicie banana, wrzucacie na to jagody, potem znów banana, potem znów jagody i jak się Wam chce, to można to wszystko polać sokiem z cytryny i miodkiem lub wsypać odrobinę wanilii lub cynamonu. Wygląda super, świetnie smakuje, a człowiek się przy tym wcale nie napracuje.
Mam tu potas z banana, luteinę i silne antyoksydanty z jagód i do tego witamina C, że ho ho. Jak to nie uratuje mnie tego wieczoru, nic mnie już na nogi nie postawi.
Życzę smacznego i miłego wieczorku











wtorek, 17 lipca 2012

Mleko migdałowe pyszne i zdrowe

Deszcz, deszcz, deszcz, mokro, wstrętnie, pada...



Bardzo często używam w przepisach mleka migdałowego, mleka sojowego, nawet ryżowego, ale nigdy, przenigdy nie chciało mi się samej robić takiego mleka, tylko zawsze kupowałam. Trzeba patrzeć na skład, na to ile mleka w mleku, ile dodatków smakowych, jaka cena za daną pojemność itp. Koniec z tym!
 
Taka pogoda pod psem, że do sklepu nie-e! Ani rusz! A mleko samo nie przyjdzie...trzeba było zrobić, no i co? 
No i zrobiłam i zajęło mi to jakieś 15min, ale wiecie co? Wczoraj namoczyłam migdały, na wszelki wypadek, bo przeczuwałam, że tak właśnie będzie. Więc mam dla Was dobrą radę: zanim "spontanicznie" pomyślicie o zrobieniu mleka z orzechów, migdałów czy soi, wstawcie nasiona do wody i namoczcie przez noc, a rano można będzie spontanicznie ich użyć :)
Przygotujcie sobie gazę lub sitko i do dzieła!


Mleko migdałowe totalnie naturalne i zdrowe
Potrzebujecie:
  • migdały
  • woda
Namoczone przez noc migdały (zalejcie gorącą wodą najlepiej) obieracie z łupinek (bardzo łatwo schodzą) lub nie obieracie jeżeli Wam się nie chce
Wrzucacie do blendera i co chwilkę dolewacie odrobinkę wody, aż uzyskacie odpowiednią konsystencję. Na koniec przesączacie przez sitko czy gazę i już mleko gotowe. Nigdy nie kupicie w sklepie, bo wychodzi dużo taniej i oszczędzacie również na konserwantach, dodatkach smakowych i soli, jakie przeważnie w mlekach ze sklepu się znajdują.
Mleczko zdrowe, pełne witamin, soli mineralnych, dobrego tłuszczu i białka. Na odmładzanie, na masę, na rzeźbę, na wszystko, wszystko...polecam
A Wy próbowaliście już mleka orzechowego? A może sojowego? Napiszcie, podzielcie się :)

Piękna skóra, włosy i paznokcie


Pielęgnujmy swoje piękno

Włosy i paznokcie kochają mineralne składniki szczególnie cynk, miedź i krzem. Każdego dnia jedz orzechy, migdały (garść dziennie), pestki dyni, nasiona słonecznika. Zawierają one cenne pierwiastki (cynk i miedź) w naprawdę sporych ilościach. Dodaj do menu rzodkiewkę i kalarepę oraz seler a zapewnisz sobie udział krzemu.
Cynk bierze udział w wytwarzaniu białka i zapewnia prawidłowy wzrost włosów i płytki paznokcia.
Krzem zmniejsza kruchość włosa i łamliwość paznokci
Miedź uczestniczy w tworzeniu melaniny, barwnika odpowiedzialnego za barwę włosów, więc jedz jej dużo, a później osiwiejesz.

Jak jeść by nie osiwieć?

Jak większość dobrze zbilansowanych diet, ta na utrzymanie kondycji skóry i włosów opiera się na głównych zasadach zdrowego odżywiania:
1. Ograniczamy cukier
2. Nie jemy fast foodów
3. Pijemy dużo wody ( nie napojów gazowanych i słodzonych)
4. Wyłączamy z menu białe pieczywo i włączamy razowe, kasze i ryż
5. Pamiętamy o pełnowartościowym białku oraz jedzeniu ryb minimum 1 w tygodniu ( dla wegan i wegetarian rada: jedzcie otręby, zarodki pszenne, płatki owsiane i łączcie je z dobrym jakości tłuszczem roślinnym- np. pestkami dyni, słonecznika czy nasionami lnu i sezamu-ma to ogromny wpływ na jakość i przyswajalność aminokwasów)
6. Głównymi składnikami diety powinny być świeże warzywa i owoce oraz soki i herbaty ziołowe

Dodatkowe wskazówki co do diety piękności:
Zjadaj płatki owsiane i ciemne pieczywo ze względu na dużą zawartość wit z grupy B.
Włącz do diety owoce jagodowe- maliny, borówki, jagody, truskawki, bo oprócz witamin mają dużo błonnika oraz (borówki) luteinę działającą zbawiennie na wzrok
Zjadaj marchewki, dynię, pomidory, brzoskwinie ze względu na występujący beta-karoten działający świetnie na skórę i oczy
Jeżeli masz problemy z przetłuszczającymi się włosami czy skórą, zamień tłuste mięso, potrawy smażone na smalcu, maśle, chipsy i frytki na rzecz olejów roślinnych (szczególnie olej lniany i z pestek dyni) bo nasycone kwasy tłuszczowe wzmagają stany zapalne, a kwasy występujące w roślinach oleistych w dużym procencie takie stany łagodzą.
Kawa rozpuszczalna i mocna czarna herbata (szczególnie z torebek) mają również negatywny wpływ na stan skóry, oprócz tego odwadniają lekko i szkodzą w przyswajaniu żelaza.
Ogranicz lub zupełnie wyklucz z diety okropnie wysuszający i szkodliwy na wątrobę i skórę alkohol.
Uważaj na przyprawy i nie kupuj gotowych mieszanek. Najlepiej zrobi Ci mięta, pietruszka, majeranek, bazylia i oregano.

 
Poniżej zamieściłam kilka przepisów na dania młodości zawierające podstawowe składniki mineralne i mnóstwo witamin:

Pasta słoneczna
Potrzebujecie:
1szklanka nasion słonecznika
2 łyżki oleju słonecznikowego
Sól, pieprz
Uprażyć nasiona słonecznik na suchej patelni, po ostygnięciu wrzucić do blendera i zalać oliwą tak by nasiona były przykryte. Wsypać sól i zmielić na gładką masę. Smarować chleb zamiast masła taką słoneczną pastą, a piękna skóra gwarantowana 

Surówka piękności:
Potrzebujecie:
Seler korzeniowy średni
Marchewkę
Kwaśne jabłko
Odrobina soku z cytryny
Łyżka posiekanych orzechów laskowych lub włoskich
Łyżka nasion sezamu
Oliwa/ kefir
Owoce i warzywa należy umyć i obrać ze skórki, po czym zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Wymieszać wszystko w miseczce, skropić odrobiną soku z cytryny i posypać nasionami i orzechami. Dla chętnych można dodać łyżkę kefiru lub oliwy.
Fioletowe Muesli
Potrzebujecie:
2 łyżki płatków owsianych
Jagody garśc
Jogurt naturalny 180g lub mleko sojowe/migdałowe
Łyżeczka miodu lub syropu z agawy
Orzechy włoskie pokruszone ok. 2łyżek
Wymieszać składniki i jeść

Łódeczki z niespodzianką
Potrzebujesz:
Kilka rzodkiewek
Pół cebulki
Oliwy z oliwek
2 awokado
Pomidora
Świeżą lub suszoną kolendrę
Pieprz, sól, oliwę
Czosnek ząbki 2
Cebulę, czosnek i rzodkiewki drobno pokroić. Pomidora sparzyć i obrać ze skórki, pokroić na drobno. W awokado wydrążyć pestkę i przekroić na pół. Miejsce po pestce skropić sokiem z cytryny i wypełnić pokrojonymi warzywami. Polać oliwą, posypać pieprzem i kolendrą, wstawić do piekarnika na ok. 4min, podawać ciepłe.

Pamiętajcie, że do każdej diety można dodać powyższych składników. Jeżeli się odchudzacie, tym bardziej powinniście zapewnić sobie różnorodność składników pokarmowych aby uniknąć niepotrzebnej suplementacji lub problemów z wyglądem cery czy łamaniem się paznokci. Zasięgnijcie rady specjalisty i zapytajcie jakie rozwiązanie jest dla Was najlepsze.











piątek, 13 lipca 2012

Młodniejemy w oczach- Czekolada i "biszkopt"

Biszkoptowe natchnienie

Mój wiecznie młody, rozbrykany i radosny labrador to istna inspiracja do tworzenia :) A co najbardziej pasuje do biszkoptów? Czekolada !
Czekolada gorzka zawiera silnie działające polifenole, znane z antyoksydacyjnych właściwości wymiatających wolne rodniki. Jeżeli macie problemy z sercem, to jedno z najsmaczniejszych lekarstw na sercowe dolegliwości. Masło kakaowe od zawsze miało bardzo pozytywny wpływ na skórę w terapii zewnętrznej, a teraz udowodniono
odmładzające właściwości masła kakaowego, które stosujemy doustnie :)
Uszczęśliwia, odmładza, chroni serce, ale uwaga- tylko bez mleczna i gorzka wersja ziaren kakaowca, więc albo tabliczka czekolady gorzkiej, albo naturalne kakao działają w pozytywny sposób i uwaga na ilości!
Kakaowy likier bananowy
Potrzebujecie:
  • Gorzką czekoladę lub gorzkie naturalne kakao
  • banana
  • mleko sojowe/migdałowe (odrobina)
  • miód/syrop agawowy
  • wiórki kokosowe
Jeżeli chodzi o biszkopty, potrzebujecie biszkoptowego labradora do dekoracji :)
Do blendera wrzucamy banana, wsypujemy/wlewamy 3-4 łyżki kakao/czekolady. Wlewamy odrobinkę mleka- też jakieś 4łyżki, aby było kremowo i gęsto. Dosypujemy łyżkę wiórek kokosa i łyżeczkę syropu agawowego.
Wszyyystko miksujemy na gładziutką masę i polecam wlanie do malutkich kieliszków, aby każdy z gości wpił troszeczkę by się nie zasłodzić i nie zakakaowić. Taka porcja kcal z czekolady śmiało może być pita 3 razy w tygodniu, dostarczycie sobie żelaza, magnezu z czekolady, potasu z banana, dobrego tłuszczu z kokosa... a jeżeli chodzi o biszkopty... ten kto ma labradora wie, że taki "biszkopt" to największa dawka witaminy miłości, czyli "m" :)


poniedziałek, 9 lipca 2012

Młodniejemy w oczach- Chłodnik arbuzowy


Lustereczko powiedz przecie...

Nie będę tutaj owijać w bawełnę moje drogie Panie i Panowie. Z każdym dniem się starzejemy i czy Wam się to podoba czy nie, lustro mówi prawdę. 
Dziś rano wstałam i wiedziałam, że to ten dzień.
Chcesz piękne wyglądać i być wiecznie młodym?
Zaczynamy i uderzamy z całej siły!
Od dziś młodniejemy w oczach moi drodzy!
Przedstawiam Wam cykl antystarzeniowy pod tytułem "Młodniejemy w oczach", w którym poznacie wielu sprzymierzeńców nie tylko ładnej sylwetki, ale mocnych paznokci, pięknej, jędrnej skóry oraz lśniących włosów. 
Od dziś wspólnie walczymy z kalendarzem, nie patrzymy na metrykę, ale w lustro, gdzie widok stanie się coraz bardziej zachęcający.
Jesteście gotowi? Oto pierwszy antystarzeniowy skład naszych sprzymierzeńców:

Pomidory to skarbnica likopenu- silnego barwnika antyoksydacyjnego, który (jak udowodniono) skutecznie walczy z komórkami rakowymi. Wymiata wolne rodniki odpowiedzialne między innymi za starzenie skóry oraz ma pozytywny wpływ na nasz wzrok.
Arbuz jest owocem zawierającym bardzo dużo wody (aż 92% jego miąższu) i jego spożycie ułatwia detoksykację organizmu. Polecany jest w leczeniu otyłości, przy kłopotach z wątrobą, przy stanach zapalnych jelit, oraz w leczeniu obrzęków (np.nóg) spowodowanych zaburzeniami pracy serca i nerek.
Granat to istna "bomba przeciwstarzeniowa". Zawiera dużo witaminy C (wymiatacza wśród witamin) niacyny, potasu, błonnika, kwasów organicznych oraz białka. Sok z granatów uznaje się również jako napój miłosny podnoszący potencję. Zwalcza również choroby serca i układu krążenia, obniża ciśnienie krwi, łagodzi stany zapalne szczególnie w artretyzmie, a także przeciwdziała procesom starzenia i powstawaniu nowotworów. 
Nie można odmówić takim składnikom!

Przeciwstarzeniowy chłodnik na upalny dzień to nie do końca mój pomysł. Byliśmy z moim Mr Big w restauracji, gdzie w menu właśnie widniało: "Chłodnik arbuzowy." Pyyyszny był, podpytałam kucharza co to za magiczne składniki zostały użyte, a dziś "sprzedam" tą wiedzę Wam... nie byłabym sobą, gdybym lekko przepisu nie zmodyfikowała pod swoje kubki smakowe.
Chłodnik arbuzowy na upalny dzień (przeciwstarzeniowy)
Potrzebujecie:
  • Arbuza- tyle ile macie
  • Pomidory bez skórki ( mogą być z puszki) w ilości takiej co arbuz
  • miód- dosłownie łyżeczkę dlo osłodzenia życia
  • pieprz biały
  • granat (owoc:))
  • kostki lodu
Arbuza dokładnie czyścimy z pestek i wrzucamy do blendera. Dorzucamy pomidorów ( moja propozycja- jeżeli dodacie więcej arbuza niż pomidorów, chłodnik będzie słodszy) i blendujemy na gładziutko. Do tego dodajemy szczyptę pieprzu i miodu- spróbujcie czy dla Was ok? Można lekko posolić, aby złapać kontrast. Teraz przelewamy do miseczek/ kieliszków- jak wolicie i posypujemy ogromną ilością pesteczek z granatów. Im więcej tym lepiej i smaczniej. Możecie też pokroić troszkę miąższu arbuza i wrzucić do dekoracji, możecie dodać kilka kulek melona...dowolna opcja.
Najważniejsze aby schłodzić zupkę naprawdę mocno.Ja dodałam jeszcze kostek lodu tuż przed podaniem (kostki lodu w kształcie serduszek, widzicie? )

Jak Wam smakowało? Może jakoś zmodyfikowaliście przepis?


wtorek, 3 lipca 2012

Naleśnik reaktywacja

Stęskniłam się, wszyscy się stęskniliśmy

Smak dzieciństwa to właśnie naleśniki z serem twarogowym i ogromną ilością cukru, a najlepiej jeszcze żeby były polane śmietaną- z ogromną ilością cukru i do tego pyszna gorąca herbata z cukrem ( ogromną ilością). 
Tak...tak wyglądało moje dzieciństwo, słodko i niewinnie. 
Jakoś mi te naleśniki utkwiły w pamięci i ilekroć z kimś rozmawiam, wszyscy mówią..."mmmmmm naleśniki... kocham, ale nie jem bo są strasznie tuczące"


Zrobiłam małe dochodzenie i faktycznie, naleśnik do potraw czysto dietetycznych nie należy. Nasza reprezentacja w piłkę nożną ma dobrze, bo zajada się nimi przed każdym meczem ( przed tym z Rosją pewnie akurat się skończyły naleśniki na stołówce:) ze względu na dużą ilość łatwo przyswajalnych węglowodanów, ALE...
Można zamienić mąkę pszenną na razową albo żytnią, która nie ma o wiele mniej kcal, ale za to wiele więcej błonnika i białka zamiast węglowodanów prostych.
Można nie dawać 4ech jaj, tylko 2- smak i konsystencja wyjdą nam takie same, jedynie kolor inny, no i dużo mniej kcal z tłuszczu.
Zamiast dodawać cukier do twarożku, dajmy łyżeczkę miodu ( lub lepiej nawet syropu z agawy) a zamiast polewy ze śmietany- dajmy świeżych owoców.
Zamiast mleka 3,2% dodajmy mleka 1,5% lub jeżeli chcemy zaszaleć- zamieńmy krowie na sojowe, a twaróg zamieńmy na serek wiejski light.
Zobaczcie co nam wyszło:

Naleśnik puszysty (niecałe 240kcal)
Potrzebujecie:
  • 2 jaja
  • Serek wiejski 50g
  • Woda gazowana łyżka
  • 15g mąki pełnoziarnistej
  • ½ łyżeczki proszku do pieczenia
  • Tłuszcz na patelnie
  • jagody/maliny/truskawki- co macie :)
Oddziel białka od żółtek i ubij na pianę. Żółtka połącz z serkiem wiejskim ,wodą gazowaną, mąką i proszkiem do pieczenia. Najlepiej użyć malaksera lub innego robota kuchennego do wymieszania masy. Wlej do żółtej masy białą masę i delikatnie zamieszaj-od razu smaż aby ciasto nie straciło lekkości.
Podawaj z truskawkami albo jagodami polanymi łyżeczką jogurtu naturalnego lub użyj jako słodkiego dodatku, łyżki syropu agawowego.

Słuchajcie wyszło pysznie i naprawdę lekko! Nie zachęcam do jedzenia codziennie takich naleśników, ale musimy sobie wszyscy zdawać sprawę, że życie mamy jedno i nie warto marnować go na coś, co nam nie smakuje i męczyć się codziennie jedząc to samo śniadanie, ten sam obiad itp. 
Nauczcie się kombinować w kuchni, nabierzcie pewności siebie. Jeżeli jesteście lub jeżeli byliście już u nas na konsultacjach- pamiętajcie o zasadzie "kontrola przede wszystkim". Skupiamy się tutaj na obserwacji własnego ciała i jeżeli raz na miesiąc postanowicie zjeść coś co przypomni Wam smaki z dzieciństwa, a zrobicie to z głową i postaracie się zachować zasady komponowania zdrowych posiłków- macie nasze pozwolenie :)
Taki naleśnik przywróci uśmiech na Waszych buziach, a  zobaczycie, że jego lekkość nie spowoduje przybrania na wadze.
Smacznego kochani!



poniedziałek, 2 lipca 2012

Twarożkowe kulki jak znalazł

Wykopaliska kuchenne

Lodówka nam pada na gorączkę. Musiałam dziś rozmrażać. W ten upał poszło mi migusiem, ale wszystko co miało poczekać (znaczy jedzenie) nie poczekało i zaczęło się także migusiem psuć :/ Szczególnie nabiał szybko "poszedł". 
Jak większość moich kuchennych przygód, ta również wypadła spontanicznie, bo musiałam szybko spożytkować większość z produktów aby się nie zdążyły zepsuć. twarożków zawsze najbardziej mi szkoda, bo przepada za nimi mój chłopak i pies :) 
Często zjadamy kolacje białkowe i pijemy po kieliszku winka. (klienci nie widzieliście tego wyznania:) 
Ja zajadam się tofu z warzywami, a Bartek właśnie serami i twarożkami w towarzystwie przypraw i ulubionej papryki.
Ja jednak już dziś wdrożę kule w życie i pierwszy klient pan B. zje je zaraz na kolację. Na pewno posmakują, bo wszystko co mojej roboty jest pyszne, a może i dlatego, że Bartek ma do mnie i do mojej kuchni świętą cierpliwość.
Psu jedną kulkę do miski też wrzucę- niech ma psina coś z życia :)
A Was moi drodzy zapraszam do skosztowania cytrynowych białych przysmaków. Szczególnie te osoby,które w diecie mają przypisane tak zwane "kolacje białkowe",a mają już dość standardowego serka wiejskiego.


twarożkowe kulki cytrynowe
  • potrzebujecie:
  • skórka z cytryny tarta (lub pomarańczy)
  • twaróg chudy śmietankowy
  • płatki migdałów
  • pół łyżeczki syropu z agawy tylko dla złamania smaku
twarożek ze skórką i syropem rozciapciujemy widelcem, formujemy kuleczki- im mniejsze tm ładniejsze i toczymy je w płatkach migdałów. Układamy na talerzyku i zjadamy. Smacznego.